Immortal Dreams [wywiad]

Najważniejsze, że nasza radosna twórczość wywołuje u słuchaczy emocje…

Na polskiej scenie rockowej poczynają sobie coraz śmielej – na tym jednak nie kończy się ich działalność. Sprawdzają się także jako organizatorzy, czego dowodem są dwie kolejne edycje festiwalu Żyrock. Pochodzące z Żyrardowa Immortal Dreams to zespół z pewnością wart uwagi wszystkich wielbicieli współczesnych brzmień z pogranicza rocka i metalu. Pomimo dość burzliwego okresu, jakim jest poszukiwanie nowego wokalisty, muzycy formacji znaleźli czas, aby zasiąść w sali przesłuchań Hard Rock Service. W naszej rozmowie nie zabrakło oczywiście tematu drugiej odsłony festiwalu Żyrock, któremu patronował m.in. także i nasz serwis. Przedyskutowaliśmy jednak także pozostałe dokonania zespołu oraz wyjrzeliśmy w przyszłość. Zapraszamy do lektury!

Gościmy Was na łamach Hard Rock Service w dosyć ważnym dla zespołu momencie, ale i okrojonym składzie – poszukujecie właśnie wokalisty. Jakie macie wymagania wobec następcy Aleksa Gręziaka?

IMMORTAL DREAMS: W sumie wymagania mamy niewielkie: Niesamowity talent, zamiłowanie do ciężkiej pracy, bardzo dobra prezencja, przynajmniej 5 –letnie doświadczenie na scenie i w studiu. (śmiech). A tak na serio szukamy kogoś, kto śpiewa bo kocha to robić. Kogoś, kto pakuje w to całe serducho i nie będzie bał się realizować z nami swoje marzenia. Jasne jeżeli będzie to osoba z doświadczeniem, to będzie łatwiej pracować, jednak osoby bez doświadczenia, które czują, że mogłyby zrobić z nami coś niezwykłego, też zapraszamy (Aleks też trafił do nas właściwie z ulicy). Ważne, żeby mieć to coś. 

Wokalisty szukacie m.in. poprzez portale społecznościowe. Jak duży jest na tę chwilę odzew i jakie są Wasze wrażenia związane z pierwszymi zgłoszeniami czy przesłuchaniami, jeśli te się już odbyły?

IMMORTAL DREAMS: Tak, kilka przesłuchań już jest za nami. Na razie trudno o jakieś niesamowite wnioski czy podejmowanie decyzji. Ciągle słuchamy, szukamy, zastanawiamy się. Kilka osób sami zaprosiliśmy. W każdym razie poszukiwania trwają, a decyzję podejmiemy jak już zapoznamy się z wszystkimi kandydatami i kandydatkami.

Waszych nagrań można posłuchać m.in. na Waszym profilu na platformie SoundCloud czy za pośrednictwem YouTube. Jaki był dotychczasowy odbiór tworzonej przez Was muzyki? Czy w przyszłości zamierzacie dalej podążać w tym kierunku, czy też wręcz przeciwnie? 

IMMORTAL DREAMS: O rety, pytanie z rodzaju tych, na które trudno się odpowiada (śmiech). Jak jest odbierana nasza muzyka, to bardziej pytanie do naszych fanów czy w ogóle słuchaczy. Opinie na ten temat są skrajnie różne, od zachwytów, że w końcu na polskiej scenie pojawił się zespół, który gra ciekawą, nowoczesną i napakowaną energią muzykę, że w końcu coś innego niż kolejna wersja heavy/thrash/speed metalu z przełomu lat ’80-’90 minionego stulecia, po totalny hejt, że gramy jakiś metalopodobny shit. Odbiór muzyki to kwestia, gustu, poziomu wrażliwości, każdy z nas ma wykonawców, których kocha i takich, których słuchanie jest prawdziwą torturą. Najważniejsze dla nas jest to, że nasza radosna twórczość wywołuje u słuchaczy emocje, bo na tym nam zależy najbardziej. 

Wasze drogi artystyczne z Aleksem rozeszły się po kilku latach współpracy. Jak oceniacie ten miniony czas? Na ile cenne są dla Was wspólne zespołowe doświadczenia?

IMMORTAL DREAMS: To był naprawdę bardzo intensywny czas. Praca nad utworami na płytę, nagrania w studio, koncerty, nawiązanie współpracy z managerem Adamem Sęczkowskim, dwie edycje festiwalu Żyrock, wydanie singla, wywiady, autografy, kilka wygranych festiwali. Naprawdę dużo się działo. To był czas zbierania doświadczeń, szukania drogi, poznawania siebie nawzajem. Wielkie dzięki dla Aleksa za ten czas spędzony z nami, bo choć nasze drogi się rozeszły to był przez kawał czasu częścią Immortal Dreams i też przyczynił się do tego, że jesteśmy teraz w takim, a nie innym miejscu. 

Które wydarzenia w ciągu tych kilku lat historii zespołu uważacie za szczególnie przełomowe?   

IMMORTAL DREAMS:  Te najbardziej przełomowe są dopiero przed nami. Natomiast z przeszłości wybralibyśmy: 

1.    Nagrania w studio – to wtedy ukształtowało się ostatecznie nasze brzmienie i charakter. 

2.    Żyrock – to było jak porywanie się z motyką na słońce, zrobić trzydniowy festiwal na totalnym spontanie. Jak widać dało się. To był chyba taki moment, w którym uwierzyliśmy, że możemy wszystko (no i poznaliśmy Adama).

3.    Współpraca z menagerem – to był kop, którego potrzebowaliśmy. Koncerty, wyjazdy, mnóstwo emocji, nowych znajomości. Tak, zrobiło się bardzo intensywnie.    

Wśród szczególnie ważnych wydarzeń z dziejów Immortal Dreams nie może zabraknąć festiwalu Żyrock i to na nim głównie skupimy się w dalszej części rozmowy. Jak zawiązała się ta inicjatywa? Jakie były początki?

IMMORTAL DREAMS: Żyrock to był totalny spontan. Mieliśmy serdecznie dość festiwali, których formuła opierała się na zasadach: kto lepiej, kto fajniej, albo kto więcej znajomych przyprowadzi. Chcieliśmy stworzyć takie miejsce w czasoprzestrzeni, w którym mogłyby się pokazać zespoły takie jak my. Miejsce, w którym czuli by się, dobrze, komfortowo, które potem wspominaliby z bananem na twarzy. Bardzo pomógł nam w tym nasz ówczesny manager Przemek Sasowski, który powiedział no to zróbmy to. I się zaczęło. Przygotowania i sam festiwal to była ostra tyrka i mnóstwo emocji. Większość wszystkich prac musieliśmy wykonać sami lub pomagali nam w tym przyjaciele. Fundusze były naprawdę skromne, właściwie całe przedsięwzięcie to był jeden wielki wolontariat ludzi, których zaraziliśmy naszą ideą. 

Czy organizacja takiego festiwalu od strony technicznej czy logistycznej nastręczyła Wam istotnych trudności przy którejś z dwóch edycji?

IMMORTAL DREAMS:  Na pewno więcej problemów technicznych mieliśmy podczas organizacji pierwszej edycji. Sami musieliśmy zorganizować cały sprzęt nagłaśniający, oświetlenie, catering… Zająć się realizacją dźwięku i całym mnóstwem innych spraw. Przy drugiej edycji było już dużo łatwiej, przynajmniej od strony technicznej. Mieliśmy duże wsparcie ze strony Centrum Kultury w Żyrardowie, które użyczyło nam sprzęt nagłaśniający, światła jak również ludzi do obsługi całej imprezy. My mogliśmy skupić się na dopieszczaniu zespołów, zarówno na scenie jak i poza nią (śmiech).

Tegoroczna edycja festiwalu została objęta honorowym patronatem przez Wojewodę Mazowieckiego oraz Prezydenta Miasta Żyrardowa. Czy oznacza to, że władze Waszego miasta i regionu przychylnym okiem patrzą na podobne inicjatywy? 

IMMORTAL DREAMS: Żyrardów jest miastem, w którym często odbywają się koncerty rockowe. Myślę, że władze dostrzegły potencjał naszego festiwalu i możliwość promowania miasta i regionu w kraju i za granicą poprzez Żyrock. 

Idea festiwalu to przede wszystkim szansa dana młodym zespołom na promocję swojej twórczości i dotarcie do szerszego grona odbiorców. Kiedyś takich przeglądów i festiwali było mnóstwo. Jak sądzicie, czy obecnie brakuje nam w Polsce podobnych inicjatyw?

IMMORTAL DREAMS: Większość festiwali dla młodych zespołów to klasyczne konkursy. Brakuje imprez które nie byłyby klasycznym wyścigiem szczurów, na których artyści nie muszą się ścigać między sobą i rywalizować o jakąś (nie zawsze atrakcyjną) nagrodę. Brakuje miejsc, gdzie zespół może przyjechać, zaprezentować się jak najlepiej potrafi i tyle. Gdzie nie musi nic na siłę udowadniać, gdzie wywala swoje emocje i publiczność to kupuje lub nie.

Żyrock to jednak nie tylko polskie zespoły – w tym roku zagrała choćby szwedzka formacja Through The Noise. Czy docierają do Was także opinie z zagranicy dotyczące Waszego przedsięwzięcia?

IMMORTAL DREAMS: Dostaliśmy mnóstwo pozytywnych komentarzy, maili i innych wiadomości na temat Żyrocka, a chyba najlepszą recenzją będzie fakt, że zespół WEESP z Białorusi wraca do Żyrardowa podczas swojej styczniowej trasy koncertowej.

Poruszyliśmy kwestię wykonawców. Pod jakim kątem dobieracie zespoły, które pojawiają się na scenie podczas festiwalu? Czy liczy się kolejność zgłoszeń, poziom wykonawczy czy też np. kwestie czysto gatunkowe?

Na tegoroczną edycję Festiwalu Żyrock zgłosiło się 116 zespołów!!! Wybierając zespoły nie kierowaliśmy się na pewno kwestiami gatunku. Tu stawiamy na różnorodność. Jedynym z kryteriów jakie stosowaliśmy był efekt WOW, jaki wywołały na nas utwory podczas odsłuchiwania. Wybór nie był wcale łatwy, bo jak się okazało, u każdego z nas zachwyt wywoływał inny wykonawca.  

Które z zespołów w Waszym odczuciu zaprezentowały się na żyrardowskiej scenie najbardziej przekonująco? Które występy cieszyły się największym uznaniem ze strony publiczności?

IMMORTAL DREAMS: To jest raczej pytanie do publiczności. Dla nas wszystkie występujące zespoły zapewniły niesamowitą dawkę energii, emocji i doznań muzycznych. 

W tym roku po zakończeniu festiwalu odbyło się głosowanie na „najbardziej energetyczny zespół” spośród występujących. Jak sądzicie, na ile miarodajne są sondy tego typu i czy dają Wam one pogląd na to, jakiego typu zespołów oczekuje na scenie publiczność?

IMMORTAL DREAMS: Żeby wszystko było jasne – to miała być tylko zabawa. Niestety kilka osób potraktowało to zbyt ambicjonalnie. 

Skoro mowa o publiczności, jak oceniacie kwestie frekwencji i zainteresowania koncertem? Czy przy okazji drugiej edycji Żyrocka te wartości wzrosły w porównaniu z pierwszą edycją?

IMMORTAL DREAMS: Rzeklibyśmy, że były porównywalne. Mamy nadzieję, że przy trzeciej edycji będą większe.

Jak oceniacie atmosferę podczas festiwalu, jakie głosy docierają do Was na temat festiwalu ze strony publiczności? Czy będziecie sugerować się cudzymi opiniami, także tymi krytycznymi, przy organizacji kolejnych edycji Żyrocka?

IMMORTAL DREAMS: Opinie jakie słyszeliśmy były bardzo pozytywne, zarówno zespołom jak i publiczności podoba się ta forma festiwalu. “To była ostra jazda bez trzymanki.” – przeczytaliśmy na łamach jednej z gazet. Jedyny zarzut jaki słyszeliśmy to to że „mogło być lepiej oplakatowane miasto”, bo nie wszyscy mieszkańcy widzieli plakaty, które według zapewnień podmiotu, który podjął się ich wywieszenia, miały być rozwieszone w całym mieście w najbardziej strategicznych miejscach. 

Chciałabym zapytać także o kwestię promocji i patronów medialnych, do których przy okazji tegorocznej odsłony Żyrocka dołączyło m.in. Hard Rock Service. Na ile media są zainteresowane Waszym przedsięwzięciem i na ile wywiązują się ze zobowiązań promocyjnych?

IMMORTAL DREAMS: Olbrzymim sukcesem naszego managera było uzyskanie honorowego patronatu Wojewody Mazowieckiego oraz ponad 30 patronów medialnych w tym m.in. Fabryki Zespołów, portalu Kreciola.tv, Radio RockTime, Radio Aspekt, portalu Metal Mundus, Deathmagnetic.pl, Metalside.pl, DarkPlanet.pl, Wtorock, a także Hard Rock Service 😉 W kilku przypadkach przedstawiciele mediów sami się do nas zgłaszali proponując patronat medialny co świadczy o zainteresowaniu Festiwalem. Jesteśmy wdzięczni za pomoc w reklamie wydarzenia zarówno mediom ogólnopolskim jak i lokalnym. Media najczęściej wywiązywały się ze zobowiązań promocyjnych. Każde wsparcie jest dla nas cenne. 

Czy planujecie w przyszłości wyjście poza dotychczasową formułę festiwalu, czy pozostanie ona raczej niezmieniona?

IMMORTAL DREAMS: Raczej nie będziemy tego zmieniać, podoba nam się ta formuła. Liczymy oczywiście na wsparcie finansowe partnerów, abyśmy mogli zaprosić kolejne znakomite zespoły i aby móc kontynuować międzynarodową formułę Festiwalu Żyrock bo mamy już zgłoszenia na kolejną edycję (także z zespołów spoza Polski). 

Wracając do kwestii, od których rozpoczęliśmy rozmowę – czy macie już jakieś konkretne plany koncertowe czy wydawnicze do zrealizowania po ustabilizowaniu się składu zespołu?

IMMORTAL DREAMS: Tak. Na pewno chcemy doprowadzić do końca sprawę wydania zapowiadanej już dawno płyty. Co do koncertów, będziemy je planować po skompletowaniu składu.    

Czy jest coś, co chcielibyście dodać na koniec wywiadu?

IMMORTAL DREAMS:  Wiemy, że w roku 2016 czeka nas dużo pracy, ale chcemy robić Bad Revolution i nic nas nie powstrzyma! Trzymajcie za nas kciuki i śledźcie nasze poczytania! Do zobaczenia na koncertach! 

Advertisement